2024.02.16

(dosypianie)

Zapomniałem o kotku. Długo. Miski puste, kuweta pełna (chociaż mała i w sumie jest w niej porządek). Kot wyraźnie chudszy, ale nie wygląda na to, żeby coś z nim było nie tak. Zaglądam jeszcze do łazienki czy kot po prostu nie obsłużył się sam do wanny albo ubikacji. Definitywnie miasto rodzinne w mieszkaniu dziadków. Światło się nie świeci, ale widzę, że w wannie jest trochę wody (czystej?). Kot gdzieś tam się ociera przez moment i śledzi ruchy po mieszkaniu. Wchodzę jedną i drugą nogą na blat w salonie (który wygląda jak kuchnia na W. w Szczecinie) żeby znaleźć kotu jakieś jedzenie. Patrzę w dół, kota nie ma nigdzie, ale szukam dalej. Przypomniałem sobie, że przecież kota dawno nie było w domu i to nie tak, że o czymś zapomniałem.