- File
- Edit
- View
- You
- can't
- do anything
- anyway
- just
- cry
- for
- Help
2024.03.04
Prawie sleep paralysis.
Z W. (miejsce) wyszedłem gdzieś (do sklepu?) w nocy. Poza mną ktoś był też w mieszkaniu (ta osoba chyba zasugerowała, żebym poszedł tam gdzie poszedłem). Idę w niebieskiej bluzie.
Wracam przez parking podziemny (ale nie ten na W., bo drzwi wejściowe do mieszkania są bezpośrednio z tego parkingu, pod kątem 90 stopni). Jedzie jakiś samochód prostopadle do mojej drogi. Zatrzymuje się kawałek przede mną, mijam go nie zmieniając swojej ścieżki. Trochę szybszym krokiem idę do drzwi, wchodzę i ledwo daję radę zamknąć drzwi na zamek. Coś się światło nie zapala automatycznie (ogółem ciemno i jakby nikogo nie było). Staję obok drzwi i sięgam przez nie ręką do pstryczka, bo może smart światła się po prostu wysypały i wiem, że power cycle spowoduje wymuszenie zaświecenia się ich. Nic to nie daje.
Czuję jakby przez dziurkę od klucza coś wchodziło do mieszkania i to coś kłuje mnie w brzuch, obok pępka.
Ja, A., R.
R. pyta: byłeś kiedyś w Cafe 22?
Uznałem więc, że sam sobie pójdę kiedyś - i poszedłem!
Wchodzę do budynku, rozglądam się, wchodzę do windy. Jest tam tylko guzik parteru i tylko jeden inny guzik (okrągły), ale z jakiegoś powodu go nie wciskam. Do windy zagląda jakaś pani, definitywnie znajoma, definitywnie trochę starsza niż ja i naciska ten przycisk (i wychodzi z windy?). Spotykamy się na górze (mimo wszystko). Tam jest typowo hotelowy korytarz, dywan czerwony, ale za bardzo nie ma drzwi po bokach. Z prawej strony są okna.
Ta pani mnie prowadzi w jakimś kierunku. W podłodze w pewnym momencie jest kwadratowa dziura, taka 1x1 m, przez którą widać miasto. Najpierw delikatnie zaglądam na stojąco, a potem kładę się na brzuchu i zaglądam dokładniej. Uważam, żeby nie wypaść, bo tam przecież nic nie chroni. Po chwili zauważam i tłumaczy mi to ta pani, że to jest tylko diorama. Niemniej, uznaję, że ciekawe to. Idziemy dalej.
Docieramy do jakby kawiarni (takiej jakby otwartej) - są gablotka z ciastami, narożna, obok okna.
Ale za bardzo nie było jakichś stolików (ale mogłem nie widzieć), tylko krzesła wzdłuż jednego korytarza.
Ta pani pyta się mnie jak mi się podoba tutaj. Odpowiadam, że jest fajnie i że dużo lepszy układ niż na <jakaś impreza SKA>.
月に代わっておしおきよ © 2020-20XX Maryushi-san